Beauty of ImPERFECTION. Porcelana Marka Cecuły

Galeria zdjęć z wernisażu

„Beauty of ImPERFECTION". Porcelana Marka Cecuły
ul. Skałeczna 5, Kraków – 10.04.2015 – 9.06.2015
projekt wystawy: Marek Cecuła, współpraca: Anita Bialic, Tomek Wójcik

„Beauty of ImPERFECTION". Porcelana Marka Cecuły

ul. Skałeczna 5, Kraków – 10.04.2015 – 9.06.2015otwarcie wystawy: 9.04.2015, godzina 18.00
projekt wystawy: Marek Cecuła, współpraca: Anita Bialic, Tomek Wójcik

Na wystawie zostaną zaprezentowane prace i projekty  z okresu nowojorskiego, projekty zrealizowane dla Ćmielów Design Studio i Modus Design oraz prace na pograniczu sztuki i designu z serii „Beauty od Imperfection”.


Przygotowywanie wystawy retrospektywnej Marka Cecuły, artysty i projektanta, a także kuratora znaczących artystycznych projektów, jest nie lada wyzwaniem. Jak opowiedzieć o ponad 40 latach projektowania? Jakie kryterium doboru prac zastosować?

Bezwzględnie jestem Artystą! – podkreślił Marek Cecuła w rozmowie, jaką z nim przeprowadziłam w trakcie opracowywania koncepcji wystawy. To „bezwzględnie jestem artystą” przesądziło o charakterze jego prezentacji…
Artysta perfekcyjny! Ogromna wyobraźnia, która pozwala na swobodne i beztroskie kształtowanie porcelany. I jednocześnie skrupulatna dbałość o najdrobniejszy szczegół, totalne niemal kontrolowanie przestrzeni, w której działa i która go dotyczy.
Beauty of ImPERFECTION. Piękno NieDOSKONAŁOŚCI. Porcelana Marka Cecuły.
Zapraszam na wystawę.

Anita Bialic

Jestem obserwatorem i antropologiem, który nieustannie odkrywa, w jaki sposób tworzymy relacje z obiektami i ich funkcjami. Marek Cecuła

Marek Cecuła – artysta ceramik, projektant, pedagog i kurator
Urodzony w Częstochowie, 1944. W 1960 roku wyjechał do Izraela, gdzie mieszkał przez 12 lat. Po 4 latach pobytu w Brazylii, 1972–1976, przeprowadził się do Nowego Jorku, gdzie założył studio Modus Design (przeniesione do Polski w 2001 roku) i galerię Contemporary Porcelan. Od 2000 roku mieszka i pracuje w Polsce.

Dziekan Wydziału Ceramiki w Parsons School of Design w Nowym Jorku, USA, 1983–2004. Profesor wizytujący w National College of Art and Design w Bergen, Norwegia, 2003–2010 oraz w Royal College of Art w Londynie, Wielka Brytania, 2010.

Twórca  i dyrektor artystyczny Design Centrum Kielce (obecnie: Institute of Design Kielce), 2010–2012. Od 2012 roku dyrektor artystyczny Ćmielów Design Studio, działającego w Polskich Fabrykach Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież”SA.

Kurator III Biennale Ceramiki Izraelskiej, 2004 oraz wystaw: „Art of Industrial Ceramics”, Gardiner Museum, Toronto, Kanada, 2008;  "Object Factory: The Art of Industrial Ceramics", Museum of Arts & Design, Nowy Jork, USA, 2009; “non object-ive” , Łódź Design, 2009; “Table Talk”, Łódź  Design Festival, 2010.

Brał udział w około 60 wystawach indywidualnych i w ponad 100 zbiorowych w USA, Izraelu, Brazylii, Kanadzie, Niemczech, Holandii, Norwegii, Korei i Polsce.

Jego prace znajdują się w wielu kolekcjach muzealnych, m.in.: Victoria & Albert Museum, Londyn, Wielka Brytania; Smithsonian American Art Museum, Waszyngton, USA; Museum of Fine Arts, Boston, USA; Museum of Fine Arts, Houston, USA; Museum of Arts and Design, Nowy Jork, USA; KODE Art Museums, Bergen, Norwegia; Le Musée Royal de Mariemont, Morlanwelz, Belgia, Muzeum Narodowe w Warszawie i Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

Laureat wielu prestiżowych nagród, m.in.: główna nagroda „Excellence Award” w kategorii „Design produktu” za „Ceremonial Set I i II” na Międzynarodowych Targach Designu „Akcent on Design” w Nowym Jorku, 1987; „Award of Excellence” i stypendium w Center Kohler Art za udział w wystawie zbiorowej w Wichita, USA, 1990; Stypendium New York Foundation for the Arts, Nowy Jork, 1991, 1995; prestiżowe stypendium w kategorii Arts & Craft w wysokości 50.000 $ przyznane przez Luis Comfort Tiffany Foundation, Nowy Jork 1999.

więcej:  http://culture.pl/pl/tworca/marek-cecula

 

Bezwzględnie jestem Artystą!

Anita Bialic: Artysta i projektant, kreator przestrzeni społecznej i wystawienniczej, animator kultury, manager… Działa Pan w wielu obszarach związanych ze sztuką i projektowaniem osiągając spektakularne sukcesy. Który ze zrealizowanych dotąd projektów był dla Pana najważniejszy?    

Marek Cecuła: "Porcelain Carpet" – zadrukowałem 320 talerzy z Ćmielowa (były to pierwsze próby druku cyfrowego na ceramice) wizerunkiem klasycznego perskiego dywanu. Ta praca, właściwie instalacja, łączyła w unikalny sposób sztukę, technologię i przemysł. „Porcelanowy dywan” był prezentowany w kilku prestiżowych galeriach. W 2002 roku został zakupiony przez Museum of Fine Arts w Houston i umieszczony na stałej wystawie…
Bezwzględnie jestem Artystą! Działalność artystyczna to wolność i miejsce bez kompromisów – nawet w designie trzeba dopasowywać się do jakiejś funkcjonalności. Zaś w sztuce tylko własna wyobraźnia może być ograniczeniem. Dlatego kształtowanie artysty wymaga budowania umiejętnej wyobraźni – trzeba widzieć bardziej to, czego nie ma, niż to, co jest.
W drugiej kolejności jestem edukatorem. Propagowanie kreatywności i odwagi myśli jest niezwykle ważne i potrzebne we współczesnym świecie. Wykładałem w wielu szkołach w rożnych krajach i dzieliłem się, nadal się dzielę, swoją wiedzą i doświadczeniem. Bo im więcej będzie kreatywnych ludzi, tym lepszy będzie nasz świat.

W wieku 16 lat wyjechał Pan na stałe z Polski. Przebywał Pan w Izraelu, Brazylii, Stanach Zjednoczonych. Który z etapów podróży przez kontynenty, miejsca i ludzi był dla Pana najbardziej istotny? Najbardziej kreatywny?

Na pewno Nowy Jork. NY to miejsce, do którego zjeżdżają ludzie, którzy chcą coś osiągnąć, czymś się podzielić lub dać z siebie coś własnego. I, co najważniejsze, chcą być zauważeni i docenieni… Ambicja napędza to miasto i daje wspaniałe szanse oraz pole do popisu. Mieszkałem w Nowym Jorku w najlepszym dla sztuki okresie, w latach 70-tych i 80-tych, w dzielnicy awangardowej sztuki, w Soho – miałem tu studio i loft. Był to okres formujący mnie jako artystę tworzącego prace z ceramiki. W sąsiedztwie dobrej współczesnej sztuki dojrzewałem ze swoją ceramiką (porcelaną), prezentowaną chętnie w galeriach sztuki i muzeach. Nowy Jork dał mi wolność  kreatywnego postępowania i odwagę.

Od 2 lat jest Pan dyrektorem artystycznym Ćmielów Design Studio. Czy projektowanie niejako na zamówienie Polskiej Fabryki Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” SA nie ogranicza Pana jako artysty? Nie zmusza do nieustannych kompromisów? – „dobrze zaprojektowane” niekoniecznie oznacza „dobrze sprzedawane”.

Praca projektanta w fabryce o bogatej historii i tradycji dobrego projektowania wymaga dużego nakładu pracy organizacyjnej. Potrzebny pewien kompromis, ale wyzwanie jest ogromne. Pracuję w zespole, mam dobrą kreatywną ekipę (Modus) i to pozwala mi na multidyscyplinarną  działalność w serwisie dla Polskiej Fabryki Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” SA.
Jednak najważniejszym dla mnie zadaniem jest zbudowanie nowej marki Ćmielów Design Studio i pokazanie/udostępnienie dobrego polskiego wzornictwa w porcelanie przemysłowej.
Prowadzimy studio na terenie fabryki – eksperymentujemy w nim i tworzymy produkt, który nie może być robiony w linii produkcyjnej. To jest wartość dodana dla fabryki porcelany. Wprowadzamy bowiem na rynek unikatową porcelanę, niejako z dotykiem ręki.
Zabiegamy o to, żeby produkty ĆDS odpowiadały najnowszym trendom światowego projektowania i aktywnie uczestniczyły w eksporcie polskiego wzornictwa.

W 2000 roku, po przeszło 40 latach spędzonych zagranicą, zamieszkał Pan i pracuje w Polsce. Jak ocenia Pan polski design w konfrontacji z europejskim i światowym? Jakie są, Pana zdaniem, jego słabości i jego perspektywy?

Polskie wzornictwo ma się nieźle… mamy już dobrze rozpoznawalny design i wielu uznanych projektantów. Na uczelniach artystycznych wzornictwo ma nowe kadry młodych ludzi, którzy osiągnęli sukces i dzielą się swoimi doświadczeniami ze studentami.
Polski design wyrósł na sztuce konceptualnej, a teraz, sięgając po nowe technologie i materiały, tworzy interesującą jakość.
Mamy humor i zdolność improwizowania, jeździmy i łączymy się ze światem bez dawnego kompleksu. Cieszę się, że wróciłem do Polski w tak ciekawym dla designu okresie i że mogę  aktywnie uczestniczyć w procesie jego rozwoju.

Jakie działania, Pana zdaniem, należy podjąć, aby polski design znalazł się w naszych sklepach i domach?

Niezbędna jest współpraca pomiędzy przedsiębiorstwami a wydziałami wzornictwa, którego efektem jest poznanie specyficznych segmentów produkcji użytkowej… Nasze społeczeństwo dopiero zaczyna zauważać, że design jest dostępny i że jego posiadanie symbolizuje współczesność. Zaczynamy też mieć indywidualne, nie narzucone opinie, kształtujemy własny gust, chcemy oryginalności. To otwiera spore możliwości działania dla małych firm projektowych, w których designer jest też producentem i może zmieniać materiały i procesy według swojego wyboru. Produkty, pochodzące z takich małych designerskich „przedsiębiorstw”, mają spore szanse na zdobycie rynku, gdyż polski przemysł jest nadal powolny w swoim rozwoju.  

Na wystawie w Galerii BB w  Krakowie zaprezentuje Pan m.in. unikatowe formy powstałe z artystycznego przetworzenia porcelany zniszczonej przy użyciu wody przed procesem wypalania. Świadomie tworzy Pan „destrukty”, żeby zamienić je  na dzieła sztuki?

Chcę pokazać efekty mojej działalności jako projektanta i artysty. Jestem projektantem, bo używam przemysłu do produkcji rzeczy praktycznych i formalnie estetycznych. A jednocześnie, jako artysta, reaguję ironią i sprzeciwem na produkcję masową i jej estetykę, skompromitowaną przez projektowy konserwatyzm…
Dla potrzeb wystawy dokonuję estetycznego przemysłowego sabotażu – kreatywnie niszczę pewne obiekty, by zwrócić na nie uwagę. I na ich funkcje.
Moje „destrukty” powstają w opozycji wobec naszych oczekiwań – obiekt przemysłowy ma przypisane funkcje, zaś zepsuty może wywołać emocje…
Współpracując od wielu lat z przemysłem, wytworzyłem sobie przestrzeń, w której działam jako projektant i artysta. Wybieram taki rodzaj ekspresji, jaki jest mi potrzebny, żeby najlepiej wyrazić swoje emocje.

Informacje o wystawie
https://www.facebook.com/pages/Galeria-BB/132418600107660